czwartek, 23 grudnia 2010

Haftowane święta.

Ostatnimi czasy mało pergaminuję ( tylko prace na zamówienia ), bo owładnęła mną igła z nitką. Naszło mnie na haftowanie i najchętniej cały wolny czas bym poświeciła dla tej przyjemności. Czasu jadnak jak na lekarstwo. Mimo wszystko pomalutku stawiam xxx. Mikołaj przyniósł mi wymarzony haft baletnicy, jestem nim oczarowana, zakochana po uszy. Jak dla mnie, jest to mega wyzwanie i daję sobie rok na skończenie dzieła. ;-))) a może i dłużej... Pierwszy raz haftuję taki duży i skomplikowany haft. Wiem, że napewno go skończę i zawiśnie w moim mieszkaniu. Marzy mi się także manekin ubrany w tradycyjny stój baletnicy a obok puenty - jako element wystroju wnętrza. Och rozpłynęłabym się z zachwytu i pewnie godzinami bym podziwiała piękno formy baletowych cudeniek.












Poprosiłam Janeczkę o wymiankę, dzięki której dotarło do mnie sporych rozmiarów aniele i 3 dzwoneczki szydełkowe. Prezenciki spoczęły na moich mebelkach w pokoju gościnnym. Janeczko dziękuję, że wyraziłaś zgodę na wymiankę ;-)))).



Na święty czas pochylania się nad tajemnicą Bożych Narodzin
i w nadchodzącym Nowym Roku życzę Wam
szczególnej łączności z Jezusem i Jego Matką,
która niech owocuje jeszcze większą wzajemną miłością i
prawdziwym pokojem.

Konwalia Amelii